Miłość, race i policja oto Derby Sofii

Reportaż z Sofii

Czy to był najbardziej szalony mecz, który kiedykolwiek odwiedziłem?

Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo. Stadion wypełniony po brzegi. Onieśmielający tumult. Szczera awersja z obu stron. Latające race. Rekordowa liczba policjantów. I wreszcie mierne widowisko sportowe, zakończone remisem. Tak wyglądały Derby Sofii. Zdecydowanie było warto tam dotrzeć.

Derby pomiędzy CSKA a Levskim rozegrano 7 października 2023. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.

W kontekst i w klimat derbów idealnie wprowadzi was rozmowa ze Sławomirem Słowikiem – pasjonatem bułgarskiej piłki – https://futbolowepodroze.pl/wpfb/czy-na-derbach-bulgarii-jest-bezpiecznie-wywiad/

A jakie są kolejne powody, przez które stolica Bułgarii oraz derby na zawsze pozostaną w pamięci mojej, oraz moich współtowarzyszy?

Powód 1

* W drodze na mecz część kibiców umiejętnie ukrywała barwy swojej drużyny. Fani przywiązanie klubowe ujawniali dopiero w „bezpiecznej strefie” tuż pod stadionem. To powszechna praktyka przy okazji miejskich derbów, ale dobitnie uświadamiała nam, jakiego rodzaju rywalizacji możemy spodziewać się w czasie meczu.

Powód 2

* Policja sprawdzała plecak przed stadionem – to standard. Ale 2 razy! Oficerowie podeszli do zadania niezwykle precyzyjnie i nie okazali litości nawet dla batonika proteinowego. Co za tym idzie, kontrolę osobistą także przeżyłem dwukrotnie. Wszystko dla pewności, że nic nie wykombinowałem na dystansie ostatnich 30 metrów przed wejściem na arenę.

Powód 3

* Przepiękny czarny komplet strojów Levskiego. Prezentuje się wyjątkowo ekskluzywnie. Prawdziwa gratka dla kolekcjonerów piłkarskich trykotów.

Powód 4

* Fantastyczna akustyka na trybunach Stadionu Narodowego im. Vasila Levskiego. Kilkanaście tysięcy fanów CSKA oraz podobna liczba sympatyków z niebieskiej strony miasta. Mówiąc kolokwialnie – ależ to chodziło. Pierwsze potężne wrażenie odczuliśmy już podczas rozgrzewki, kiedy fani pierwszy raz użyli swoich gardeł. Efekt wrócił z poczwórną wręcz siłą tuż przed pierwszym gwizdkiem. Harmider był oszałamiający. Kibice swoje pokłady energii oszczędzali przede wszystkim na „pozdrowienia” dla strony przeciwnej.

W dopingu Bułgarów zauważyliśmy jedną podstawową różnicę względem polskich odpowiedników. Przyśpiewki wykonywali maksymalnie 2-3 razy, a następnie dawali sobie czas na odpoczynek. Polacy starają się kibicować nieprzerwanie i jeden utwór wykonują często przez kilka minut.

Powód 5

* Fani Levskiego nigdy nie pozwolą zapomnieć sympatykom CSKA, że drużyna rywala występuje na licencji Litexu Lovech. Dobitnie przypominali o tym mało dumnym fakcie w czasie meczu derbowego. Jeśli się zastanawialiście, to głównie z tego powodu możemy oglądać dwie drużyny CSKA w najwyższej klasie rozgrywkowej w Bułgarii. Sprawa licencji podzieliła także samych kibiców „Wojskowych”, których odłam przyczynił się do powstania nowego tworu – CSKA 1948.

Powód 6

* Był to zdecydowanie również najbardziej dziki mecz, w którym brałem pośredni udział. Na wyblakłych krzesełkach stadionu numerki siedzeń pozostawały ledwie dostrzegalne. Numer miejsca na bilecie miał więc marginalne znaczenie. Obowiązywała zasada – kto pierwszy, ten lepszy. Kibice siedzieli zatem dowolnie. Przepraszam, nie siedzieli, ale stali. Co więcej, nie tylko na betonowej posadzce, ale przede wszystkim na samych krzesełkach. Ten rodzaj oglądania pojedynku wybrało najprawdopodobniej około 80% widowni. Pierwszy raz spotkałem się z tak powszechnym tego rodzaju zjawiskiem.

Powód 7

Gra w „Harry Pottera” również wydaje się stałym punktem w programie Derbów Sofii. Poprzez to mało wyrafinowane porównanie mam na myśli rzucanie racami w kibiców drużyny przeciwnej. W październikowym meczu ta kontrowersyjna zabawa rozpoczęła się pod koniec pierwszej połowy. Na szczęście żadną flarą nie oberwaliśmy. Usiedliśmy w odpowiednim miejscu.

Dobrze na tę okoliczność przygotowała się z kolei policja i tuż przed przerwą dodatkowe i uzbrojone oddziały licznie wypełzły przez stadionowe tunele. Przypominało to scenę marszu imperialnego z Gwiezdnych Wojen. W 2. części meczu szczelnie zabezpieczono przede wszystkim linie boczne. Zwłaszcza że za plecami bramkarzy znajdowali się wówczas kibice rywala. Przyznam szczerze, że nigdy w życiu nie widziałem tak licznej reprezentacji policjantów podczas meczu piłkarskiego. Wyglądało to abstrakcyjnie.

Karetka na trybunach interweniowała kilkukrotnie.

Powód 8

* Kibice Levskiego uwielbiają Weltona. Kilkukrotnie skandowano imię brazylijskiego skrzydłowego. Jego znaczenie dla drużyny znają również koledzy z zespołu, którzy praktycznie każdą piłkę kierowali do niego. Tak w skrócie prezentowała się taktyka Levskiego Sofia.

Powód 9

* Przerw po gwizdku sędziego było zdecydowanie więcej niż rzeczywistej gry. „Derby rządzą się przecież swoimi prawami”

Powód 10

* Jak ocenię sędziego głównego? Był słaby, był po prostu słaby. Albo tendencyjny.

Powód 11

* Odwiedziliśmy 3 najważniejsze stadiony w stolicy Bułgarii. Wszystkie wymagają gruntownego remontu. Z rozmów wnioskowaliśmy, że niebawem ma powstać nowy stadion wojskowego CSKA.

Powód 12

* Dziękujemy stróżowi stadionu CSKA. Życzliwość to cecha wśród ludzi pożądana i bardzo doceniana. Przesympatyczny opiekun obiektu CSKA bezinteresownie i zupełnie bez naszej prośby podszedł do nas i uchylił nam bramę zamkniętego stadionu, dzięki czemu wręcz „powąchaliśmy” murawę.

Powód 13

* Kibice kochają swoje kluby i bardzo mocno utożsamiają się ze swoją drużyną. Zainteresowanie piłką w Bułgarii jednak spada, a dyscyplina pogrąża się w kryzysie. Winne są temu m.in. brak odpowiedniego szkolenia, korupcja, fatalna polityka transferowa oraz zabytkowa infrastruktura. Nie wróżę szybkiej zmiany sytuacji.

Powód 14

* Sofia zaskoczyła nas bardzo pozytywnie. Jeździ metro, a w centrum znajduje się dużo atrakcyjnych restauracji w przystępnych dla Polaków cenach, bezcenny jest również widok na miasto z góry, która wznosi się nad aglomeracją. Stolicę Bułgarii warto odwiedzić. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam powrócę.

Materiały powstały przy współpracy moich wiernych kompanów – Jędrzeja i Adama. Mam nadzieję, że w tym składzie stworzymy jeszcze dziesiątki relacji na bloga Futbolowe Podróże.

„Serce, dusza za Levski Sofia”

***

Macie propozycje na kolejne kierunki do tworzenia materiałów z futbolowych podróży?

Sprawdź inne relacje Bułgari:

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *