Czy derby Bułgarii są bezpieczne? [Wywiad]

10 minut czytania

Wieczne Derby Bułgarii, czyli mecz Levski – CSKA to największe piłkarskie wydarzenie w Bułgarii. Mecz sezonu, który przyciąga uwagę mediów oraz kibiców.  

O derbach oraz o bułgarskiej piłce porozmawiałem ze Sławomirem Słowikiem z serwisu piłkarskie-balkany.pl. Sławomir mieszkał w Bułgarii przez pół roku, w ramach programu Erasmus. Pokochał sam kraj oraz tamtejszy futbol.

CSKA vs Levski – Wieczne Derby Sofii 

Arkadiusz Brzękowski: Levski – robotniczy, CSKA – wojskowy. Czy to ma nadal jakiekolwiek przełożenie na rzeczywistość?

Sławomir Słowik: Raczej już nie. Kiedyś rzeczywiście miało to znaczenie. To były podwaliny rywalizacji – inne pochodzenie, inna geneza tych klubów. Obecnie największy podział wśród kibiców występuje poprzez miejsce zamieszkania. Miasto dzieli się na dzielnice, które wspierają daną drużynę. Chyba już nie ma co się doszukiwać różnic klasowych.

Podobna sytuacja jak w Krakowie. W takim razie – jeśli wyjdę na ulice Sofii w koszulce np. Levskiego, czy powinienem uważać?

Raczej nie polecam tego typu rozrywki. Nie wiadomo, na kogo się trafi. Lepiej unikać takiej niechcianej adrenaliny. Rzeczywiście są dzielnice, które w znacznej większości wspierają jedną z drużyn. W Sofii są również inne kluby, ale te dwa zespoły dominują w strukturze kibicowskiej. Często mamy sytuacje, że ktoś kibicuje zupełnie innej drużynie, ale także przy okazji Levskiemu lub CSKA. Nawet w skali całego kraju, w innych rejonach Bułgarii. Zdarza się, że ktoś w ogóle nie kibicuje swojej lokalnej drużynie, tylko skupia swoją uwagę na jednym ze stołecznych klubów.

Ma to miejsce w innych dużych miastach, nawet jeśli lokalna drużyna gra w Ekstraklasie?

Tak. W trakcie swojego pobytu w Bułgarii mieszkałem w Warnie  (trzecie co do wielkości miasto w Bułgarii). Pewnego razu rozmawiałem ze znajomym, który stamtąd pochodził. Zapytałem się, czy wybiera się na mecz w weekend, bo gra Chernomore Warna, drużyna również z Ekstraklasy. Odpowiedział, że wie, ale go to specjalnie nie kręci, bo on bardziej kibicuje Levskiemu.

Wydaje mi się, że to pokłosie historii. Przez lata dominowały CSKA i Levski, ich rywalizacja najbardziej rozgrzewała kibiców.

Rywalizacji kolorytu dodają kibice, mocno zaangażowani w tzw. ruch kibicowski. Czy pójście na derby to bezpieczna rozrywka?

Osobiście na Wiecznych Derbach jeszcze nigdy nie byłem. Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni. Byłem na mniejszych derbach, czyli Levski – Slavia (mecz dwóch najstarszych drużyn z Sofii). Nie odczuwałem niebezpieczeństwa. Mecz jak mecz, Slavia posiada również nieco mniej kibiców. Było bezpiecznie.

Jeśli chodzi o rywalizację pomiędzy kibicami CSKA i Levskiego, zdarzają się incydenty, starcia przed meczem, ale mam wrażenie, że z roku na rok jest tego coraz mniej. Kultura kibicowania trochę się poprawia. Oczywiście jest rywalizacja. Nie są to derby przyjaźni, tylko mecz dwóch największych wrogów. Jednak musisz mieć ogromnego pecha, żeby znaleźć się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie.

CSKA i Levski przez wiele lat przewodziły bułgarskiej piłce. Kilkanaście lat temu wyrósł im jednak poważny konkurent – Ludogorec. Co sądzą kibice ze stolicy na temat tego tworu? Jakie mają relacje z tym klubem?

Ludogorca w Bułgarii nikt za bardzo nie lubi, oprócz Razgradu i okolic. Kibice Levskiego, a szczególnie CSKA traktują to jako sztuczny klub. Ludogorec odwołuje się do historii klubów z Razgradu, ale gdyby nie pieniądze właściciela i jego pomysł na tę drużynę, sukcesów by nie było. Razgrad to małe miasteczko. Zdaniem fanów ze stolicy to klub bez historii, bez ruchu kibicowskiego. Kibice odwiedzają ich mecze, ale poza Razgradem, Ludogorec nie posiada żadnych kibiców. Nie jest to fenomen ogólnokrajowy. Na pewno drażnią innych pieniądze w Ludogorcu, za którymi idą przecież solidne transfery, mistrzostwa, występy w europejskich pucharach. Kibice CSKA i Levskiego tęsknią za sukcesami i mają poczucie, że zasługują, by ponownie wejść na szczyt w zamian za drużynę z prowincjonalnego miasta.

No właśnie. Na mistrzostwo obie drużyny już długo czekają.

Bardzo długo. Przez lata walka o tytuł rozgrywała się pomiędzy tymi klubami. Zdarzały się okresy dominacji CSKA lub Levskiego. Teraz już 12 mistrzostw z rzędu Ludogorca, ewenement na skalę europejską. Od momentu awansu do Ekstraklasy drużyna z Razgradu wygrywa ligę. Jest to wyczyn, którego nie można umniejszać.

Kim jest w takim razie właściciel Ludogorca?

Kiril Domuschiev – właściciel firmy farmaceutycznej, jednej z największych w Bułgarii. Swoją przygodę z biznesem zaczynał w latach 80. i 90., kiedy rozpoczynały się przemiany w kraju. Miał udziały w jednym z bułgarskich portów. Nie jestem pewny, ale przez jakiś czas był związany również z branżą paliwową. W jaki sposób dorobił się fortuny, pozostaje kwestią sporną. Był to okres zmian, kiedy duże majątki powstawały bardzo szybko, niejednokrotnie w niewyjaśnionych okolicznościach. Aktualnie jest potentatem, jednym z najbogatszych ludzi w kraju. Może sobie pozwolić na taką „fanaberię” jak stworzenie klubu i jego finansowanie.

Główną różnicą pomiędzy Ludogorcem a stołecznymi klubami są problemy finansowe, które Levski i CSKA ostatnio przeżywały. Obie drużyny to przeszły w ostatnich latach, CSKA zostało nawet zdegradowane z ligi.  

Dokładnie. Jako pierwsze tego typu problemy miało CSKA i nawet zbankrutowało. Dla obecnych właścicieli upadłość była korzystniejsza finansowa. CSKA zaczęło wówczas rozgrywki od 3. ligi, ale od razu po jednym sezonie na wygnaniu ówczesny właściciel wykupił licencję Litexu Łowecz, co pozostaje kością niezgody wśród kibiców.

Levski borykał się z problemami finansowymi niedawno i cały czas odczuwa ich skutki. Były one związane z tym, że ich ówczesnemu właścicielowi postawiono poważne zarzuty sądowe. Był to potentat branży bukmacherskiej i najwyraźniej komuś podpadł. Obecnie przebywa na banicji w Dubaju lub w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Z dnia na dzień w klubie odcięto większość finansowania. Było naprawdę ciężko w Levskim. Powoli wychodzą na prostą. Cały czas klub odczuwa skutki sytuacji sprzed kilku lat.

To dobrze dla bułgarskiej piłki. Ostatnio Levski powalczył z Eintrachtem w fazie play-off eliminacji do Ligi Konferencji.

Kopciuszek, na którego najmniej stawiano wśród 4 bułgarskich drużyn w tym sezonie pucharów. Levski sprawił największą niespodziankę. Mierzyli się z Eintrachtem i długo stawiali opór. W Sofii wywalczyli remis. Mam nadzieję, że wyjdą na prostą i liga stanie się bardziej konkurencyjna.

W kadrach czołowych bułgarskich drużyn przeważają obcokrajowcy. Czy szkolą się w nich bułgarskie talenty? Czy o to będzie coraz ciężej?

To jest jeden problemów bułgarskiej piłki, który oddziałuje na poziom kadry narodowej. Tak jak słusznie zauważyłeś, liga opiera się na zawodnikach zagranicznych. Często właściciele klubów chcą sukcesu na teraz, nie patrzą w przyszłość. Ściągają zawodników zagranicznych, którzy są nieco lepsi od Bułgarów, ale przy braku sukcesów, zaczyna brakować na nich pieniędzy i zaczynają się kolejne problemy.

Szkolenie młodzieży trwa, ale nie przykłada się nadal do niego dużej uwagi. Krótkoterminowy cel jak: puchar kraju czy awans do rozgrywek europejskich pozostają priorytetem. Nie zauważa się jeszcze korzyści, które mogą płynąć ze szkolenia – ustabilizowanie kadry czy zarobek ze sprzedaży młodych graczy. Pod tym względem jest sporo do poprawy.

Bułgarska kadra jest w głębokim kryzysie. Czy Bułgaria będzie jeszcze kiedykolwiek w stanie nawiązać do sukcesów z lat 90.?

Będzie bardzo ciężko. Piłka robi się coraz bardziej wyrównana. Jeśli nie inwestuje się w młodzież i we własną piłkę, jest się zadowolonym z jednego klubu w pucharach, który opiera się na obcokrajowcach i wielkich pieniądzach, to nic się nie zmieni. Spójrzmy nawet na Mołdawię, która potrafiła wygrać z Polską. Patrząc na zaangażowanie Mołdawian, mam wątpliwości czy Bułgarzy by sobie z nimi poradzili.

Bułgarom podobne wpadki już się zdarzały. Remis z Gibraltarem, obecnie Litwa jest wymagającym rywalem. Chciałbym odrodzenia, bo poprzedniego sukcesu Bułgarii z racji wieku nie pamiętam. Bez szkolenia i konkurencyjnej ligi będzie bardzo ciężko przynajmniej o grę na „Wielkich Turniejach”.

Braki wychodzą w ostatnich latach. Z sukcesami bułgarskiej piłki przede wszystkim kojarzymy Christo Stoiczkowa – legendę tamtejszej piłki. Stoiczkow jest mocno związany z CSKA, jak postrzegają go kibice Levskiego?

Moim zdaniem, nie da się jednoznacznie określić, jaki mają do niego stosunek fani Levskiego. To tak, jakby spytać kibiców Lecha, co sądzą o Arturze Borucu. Mocno związany z Legią, ale z drugiej strony postać bardzo zasłużona dla polskiej kadry. Dla części Stoiczkow kojarzy się pozytywnie ze względu na sukcesy z reprezentacją, którą doprowadził do półfinału Mistrzostw Świata. Dla innych na zawsze pozostanie związany ze znienawidzonym CSKA.

Sam Stoiczkow dawał zresztą kibicom Levskiego powody, by nie zapamiętali go dobrze. W jednych derbach Stoiczkow strzelił 4 bramki rywalom, a na kolejny mecz pomiędzy klubami specjalnie założył koszulkę z numerem 4, by jeszcze bardziej zirytować fanów Levskiego.

Kibice Levskiego mają zgodę z fanami Lazio Rzym. Lazio to grupa bardzo kontrowersyjna, utożsamia się z grupami skrajnie prawicowymi, wręcz nazistowskimi. Jak to jest odbierane w Bułgarii?

Mam wrażenie, że zgody i kosy, a w szczególności te zagraniczne nie są popularnym tematem w mediach. Zazwyczaj to temat poruszany przede wszystkim w grupach stricte piłkarskich, podobnie jak w Polsce. Z racji tego, że scena kibicowska w Bułgarii ze względu na lata komunizmu jest mocno przesunięta w prawą stronę, ta zgoda nie robi wielkiego wrażenia. Lazio faktycznie jest skrajnie prawicowe. To już jednak wybór kibiców Levskiego. W ogóle sama Bułgaria jest specyficznym krajem, gdzie na straganach z pamiątkami można kupić nawet gadżety ze swastyką. Wiele ludzi to potępia, ale póki biznes się kręci, ludzie to sprzedają. W przypadku tej zgody prawdopodobnie nie chodzi o ideały, a jest w tym coś głębszego, podobnie jak przy innych zgodach tego typu.

Przejdźmy do nieco pozytywniejszych informacji. Aktualnie trenerem CSKA jest Nestor El Maestro. Był przymierzany do Pogoni Szczecin, kiedy wybierano Jens Gustafssona, który miewa średnią prasę. Czy Maestro zaszedłby dalej z Pogonią w pucharach oraz wskoczył na podium w zeszłym sezonie? Czy Gustafsson to był jednak dobry wybór?

Niech nas nie zmyli nazwisko. To jest w ogóle śmieszna historia, bo facet zmienił sobie nazwisko z Jevtić na El Maestro, żeby podbić swoje notowania na rynku trenerskim, albo być może wstydził się swoich korzeni. Nie słyszałem o tym, że był swego czasu łączony z Pogonią. Wiem, że ostatnio był blisko Lechii Gdańsk i podobno już kontrakt był dogadany. Ostateczna oferta na papierze całkowicie się jednak różniła i w końcu odrzucił ofertę.

Trudno powiedzieć, czy byłby to lepszy wybór trenerski. Patrząc na tegoroczne puchary, kadrę Pogoni oraz losowanie byłoby trudno o coś więcej. Gent jest jednak rywalem o klasę, dwie wyżej. Wyeliminowanie Belgów byłoby dużą sensacją.

Wydaje się, że obaj trenerzy są porównywalni. Wszystko rozbija się o metody szkoleniowe i metody pracy wewnątrz klubu. El Maestro w odróżnieniu od Gustafssona nie miał nigdy okazji pracować w kadrze. Z drugiej strony nie można mu odmówić zdobycia tytułu Mistrza Słowacji ze Spartakiem Tranava, wywalczonego po 45 latach. Obaj szkoleniowcy mają swoje sukcesy.

Jak to możliwe, że drużyna z I Ligi (Lechia) mogła postawić wyższe warunki finansowe niż CSKA?

Wówczas Maestro był bez pracy i do CSKA dołączył później. Po nieudanych eliminacjach do europejskich pucharów w drużynie z Sofii zwolniono trenera, który w poprzednim sezonie wykonywał bardzo solidną robotę – Sasę Ilicia. Wyrzucono go przez jeden nieudany dwumecz z rumuńskim Sepsi. Moim zdaniem było to pochopna decyzja. Postawiono na Nestora El Maestro, który wcześniej w klubie już pracował. Oba zdarzenia dzielił przynajmniej miesiąc, więc nie można powiedzieć, że Lechia oferowała lepsze warunki.

Pytanie dla fanów Lecha Poznań. W CSKA Sofia przez rok grał Karlo Muhar, aktualnie CFR Cluj. Jak prezentował się w Bułgarii? Czy kibice ciepło go wspominają?

Grał lepiej. Był to okres dla Muhara o wiele bardziej udany niż przygoda w Polsce. Występował w podstawowym składzie. Miał silną pozycję u trenera. Pojawiały się pogłoski o wykupieniu Chorwata. Ostatecznie nie zdecydowano się z powodów finansowych. Czas w Sofii był o wiele bardziej udany.

Na koniec, kto pierwszy zdobędzie Mistrzostwo kraju – Levski czy CSKA?

Wydaje mi się, że CSKA ma w obecnej sytuacji większą szansę na zdetronizowanie Ludogorca.

***

Futbolowe Podróże wybierają się na kolejny mecz derbowy, przekonamy się jaka atmosfera panuje na najważniejszym meczu w Bułgarii. Relacja już wkrótce. 

Zadar – stadion, który trudno dojrzeć

 

 

 

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *