„Przed meczem jest zakaz telefonów” – Damian Łukasik o pracy trenera

Jako piłkarz został niedawno wybrany do jedenastki stulecia Lecha Poznań. 27 razy zagrał w reprezentacji Polski. Zobaczył kawał świata. Aktualnie realizuje się jako trener. W tej roli pracował w kilkunastu klubach. Obecnie jest trenerem Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie. Poznajcie trenera Damiana Łukasika

(grafikę wykonał By_mixon)

Arkadiusz Brzękowski: Czy praca w Drwęcy to pana główne zajęcie?

Damian Łukasik: Tak. To jest moje główne zajęcie. Oprócz seniorów prowadzę jeszcze dwie grupy młodzieżowe. 

Prowadzi pan seniorów i juniorów. Jak pana zdaniem rozwój elektroniki i nowych technologii wpływa na rozwój piłkarzy? Pozytywnie czy negatywnie?

Tu mamy problem. Dzisiaj w większości dzieci są przebodźcowane. Jest to też spowodowane przez m.in. telefony. Później jest problem, żeby dzieci na treningu utrzymały koncentrację na ćwiczeniu czy też na moim przekazie informacji. Trzeba to umiejętnie robić i być cierpliwym jako trener.

Dzieci też coraz mniej ruszają się poza zajęciami. Treningi w klubie 3 razy w tygodniu to trochę mało. Dziś to jest spory problem. Sama sprawność ogólna jest na zdecydowanie słabszym poziomie. To sprawia, że przyswajalność jakichkolwiek ćwiczeń techniczych jest trudniejsza. I będzie coraz gorzej. W różnych statystykach jesteśmy społeczeństwem z nadwagą, również u dzieci. 

Pozwala pan używać telefon w szatni swoim piłkarzom? 

Wprowadzam ograniczenia. Półtorej godziny przed meczem nie mają prawa używać telefonu. Ale też staram się dopasować do zmian. Moja odprawa przed meczem trwa zazwyczaj maksymalnie 10-15 minut. 

Inspiruje się pan holenderską filozofią piłki nożnej, filozofią Johana Cruijffa. Czym konkretnie? W jaki sposób próbuje to pan przełożyć na grę w niższych ligach? 

W tej filozofii gry zawodnik cały czas „jest pod grą”, ma częsty kontakt z piłką. Oznacza to, że zawodnik, który wychodzi na mecz, faktycznie w nim gra. Wtedy zawodnik się rozwija. Wszystko zależy oczywiście od umiejętności i na to potrzeba czasu. Nie w każdym klubie ten czas jest. Są też zawodnicy doświadczeni, którym trudno się przestawić. Mają inną mentalność lub grali w innym systemie. W mojej filozofii trzeba brać odpowiedzialność na boisku, nie bać się piłki, skanować przestrzeń, pokazywać się partnerowi. 

Trudno jest wprowadzić taki system gry na przykład w klasie okręgowej? Jakie są największe ograniczenia, żeby to zrobić?

Przede wszystkim braki w umiejętnościach. To sprawia, że potrzeba więcej czasu na dostosowanie się do takiego sposobu gry. W jednym z meczów Klasy Okręgowej (Drwęca Nowe Miasto Lubawskie) wymieniliśmy 26 podań (bez kontaktu przeciwnika z piłką) i uderzyliśmy na bramkę. To już jest sporo jak na tą ligę. Wiadomo, że nie w każdym meczu tak to wygląda, ale pracujemy nad tym. Są też inne przeszkody, zawodnicy wyjeżdżają np. na studia. Wtedy nie mam najmocniejszego składu i gra nie zawsze jest płynna. 

Nie męczą pana takie ograniczenia, przy próbie wprowadzania pańskiej filozofii gry?

Właśnie mnie męczą. Niezależnie czy był to zespół z III czy V ligi. Ja czerpię z tego przyjemność, jeśli filozofia, którą wdrażam, przynosi efekt. Sprawia to też satysfakcję, jeśli zawodnicy się do tego przekonali, zwłaszcza że nie mamy dużo jednostek treningowych.

Miał pan kiedyś poczucie, że w którymś z klubów udało się tą filozofię gry wdrożyć? I to faktycznie zaczęło dobrze działać. 

Nie wszędzie to się udało. Część dojrzałych zawodników nie była chętna do zmian. Dobry początek był w Górniku Konin. Tam miałem młody zespół. Taka gra też jest dużym ryzykiem, bo jest nastawiona mocno na ofensywę. Bardzo istotne jest przejście z fazy atakowania do bronienia. 

Dostał pan kiedyś ofertę pracy na poziomie centralnym?

Z różnych przyczyn moje kształcenie trenerskie zakończyłem na etapie UEFA A. W tym momencie mogę prowadzić klub maksymalnie w II lidze. W Lechu po karierze piłkarskiej byłem asystentem w I zespole, później prowadziłem też rezerwy.  

Autor artykułu Arkadiusz Brzękowski

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *