Dundalk FC – kopciuszek w Lidze Europy (artykuł z 11.11.2020)
Nadzieja Irlandii
Gaelic football, hurling, rugby, a dopiero potem piłka nożna. Tak mniej więcej wygląda hierarchia sportów drużynowych w Irlandii.
Jeśli chodzi o futbol, największe zainteresowanie budzą mecze reprezentacji. Irlandczycy grali na Euro 2012 oraz 2016. Potrafią postraszyć najlepszych, choć aktualnie popadli w kryzys.
Dużo gorzej sytuacja ma się z piłką klubową. Drużyny dysponują skromnymi budżetami, na mecze przychodzi średnio po trzy – cztery tysiące widzów. Rozwoju nie ułatwiają podpisywane przez większość zawodników w Atricity League – roczne kontrakty, które uniemożliwiają zarabianie na wychodzących transferach gotówkowych. Mimo przeciwności, w ostatnich pięciu latach irlandzkie drużyny awansowały do fazy grupowej europejskich pucharów tyle samo razy, co polskie – dysponujące nieporównywalnie większymi możliwościami finansowymi . Konkretnie zdarzyło się to dwa razy. Zawsze za sprawą Dundalk FC. (Tekst powstał w 2020)
Dundalk FC
Dundalk to niewielkie irlandzkie miasteczko o wielkości Chojnic. Znajduje się mniej więcej w połowie drogi między Dublinem a Belfastem. Zamieszkiwane jest przez niespełna czterdzieści tysięcy mieszkańców. Pomimo to plasuje się w dziesiątce największych miast całej Irlandii. To właśnie tam swoją siedzibę ma klub piłkarski – Dundalk FC
W obecnej dekadzie jest to najlepszy zespół w kraju i prawdziwa duma lokalnej społeczności. Ostatnie siedem lat to 5 tytułów mistrzowskich oraz 3 puchary krajowe. Pomimo skromnego budżetu Dundalk staje się coraz bardziej znane, również na arenie międzynarodowej. Przed kilkoma tygodniami drużyna z hrabstwa Louth została pierwszym klubem pochodzącym z „Zielonej Wyspy”, który dwukrotnie awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Co stoi za ich sukcesami? Dlaczego kibice są tak ważną częścią historii klubu? Czy można z Dundalk trafić do reprezentacji Irlandii?
Co łączy Dundalk FC z Lechem Poznań?
Uczestnictwo w fazie grupowej Ligi Europy 2020/21, lecz nie tylko. Irlandczycy podobnie, jak drużyna z Poznania wywodzą się … z przemysłu kolejowego. Powstały w 1903 roku klub został założony przez irlandzką spółkę kolejową – „Great Northern Railways”. Nawet pierwotna nazwa brzmiała FC Dundalk GNR . Po pewnym czasie koneksje z wielkim koncernem zaczęły słabnąć. W roku 1928 skrót GNR ostatecznie zniknął z oficjalnej nazwy klubu. Pomimo to Dundalk FC rozwijał się i po trzydziestu latach istnienia został mistrzem kraju, jako pierwsza drużyna spoza Dublina.
Aktualnie licznik sukcesów zatrzymał się na czternastu mistrzostwach, jedenastu pucharach Irlandii oraz siedmiu pucharach ligi. Dundalk zajmuje obecnie drugie miejsce na irlandzkiej liście wszechczasów, plasuje się jedynie za pochodzącym z Dublina – Shamrock Rovers. Piłkarze ze stolicy mają o cztery tytuły mistrza Irlandii więcej. To właśnie oni wywalczyli tytuł w roku 2020. Wykorzystali tym samym gorszą formę oraz zmęczenie drużyny Dundalk spowodowane walką o Ligę Europy.
W obliczu upadku
„Lilywhites”, bo taki przydomek nosi Dundalk FC, wiele razy przeżywało trudne chwile. Widmo bankructwa miało miejsce kilkukrotnie. W latach 80. i 90. XX wieku problemy finansowe dotykały wiele irlandzkich klubów. Nie inaczej było w przypadku Dundalk. Mimo to w 1995 roku targane kłopotami Dundalk nieoczekiwanie zdobyło tytuł mistrza Irlandii.
Z perspektywy czasu nawet tak ważny sukces nie okazał się lekarstwem na kłopoty drużyny. Nawet podczas mistrzowskiego sezonu kilku piłkarzy zmuszonych było opuścić szeregi zespołu właśnie z powodu problemów finansowych. Kulminacja nastąpiła cztery lata później. Właśnie wtedy Dundalk po raz pierwszy spadło z irlandzkiej ekstraklasy, a wszyscy piłkarze klubu zostali wystawieni na listę transferową. W trudnym momencie pomoc nadeszła ze strony tych, którzy są z zespołem na dobre i na złe, czyli kibiców.
Założyli oni fundację, która miała wspierać finansowo Dundalk FC. Dzięki pomocy fanów po dwóch latach zespół z hrabstwa Louth powrócił do elity. Euforia po awansie nie trwała jednak zbyt długo. W 2002 roku, pomimo triumfu w krajowym pucharze, Dundalk powróciło do drugiej ligi. Tym razem na nieco dłużej. Podczas występów na niższym szczeblu, zarządzanie klubem z rąk kibiców, przejął prywatny inwestor z branży deweloperskiej – Gerry Matthews. Pod jego kierownictwem udało się powrócić do najwyższej ligi i ugruntować pozycję na krajowym podwórku. Mimo to w 2012 roku Dundalk zajęło ostatnie miejsce w lidze, a rzeczony inwestor nie był w stanie dalej zarządzać klubem (branża deweloperska popadła w poważną recesję). Widmo bankructwa ponownie zawisło nad drużyną z Oriel Park.
„Save our club”
Znów pomogli kibice. Zapoczątkowali akcję ‘’Save our club’’ polegającą na organizowaniu różnego rodzaju eventów, podczas których zbierano pieniądze na dalsze funkcjonowanie klubu. Wówczas nadeszło prawdziwe zbawienie. Lokalni inwestorzy – Paul Brown oraz Andy Connolly (właściciele firmy FastFix) podjęli decyzję o zainwestowaniu w Dundalk, co w zasadzie uratowało klub. Wraz z nimi w Dundalk pojawił się szkoleniowiec Stephen Kenny, który chwilę wcześniej skończył pracę w… Shamrock Rovers. Dopełnieniem tej szczęśliwej historii było uniknięcie degradacji, dzięki rozszerzeniu ligi i wygranej w barażu o utrzymanie przeciwko Waterford United. Karta się odwróciła, z Dundalk przebiło się na tron irlandzkiej piłki nożnej.
Stephen Kenny – Ojciec sukcesu
48-letni menadżer zyskał miano absolutnej legendy w Dundalk. Dowód? Był on najdłużej urzędującym trenerem „Lilywhites” w historii. Jego kadencja trwała sześć lat. Był? Już nie jest, gdyż przyjął on posadę selekcjonera reprezentacji Irlandii. Początkowo U21, a następnie drużyny seniorskiej. Udowodnił, że da się trafić z Dundalk do drużyny narodowej. (w 2023 przestał pełnić funkcję selekcjonera, ta przygoda okazała się fiaskiem)
Zacznijmy od początku. Piłkarzem wybitnym nigdy nie był. Uzbierał ledwie kilka występów na drugim szczeblu rozgrywkowym w Irlandii, w drużynie o osobliwej nazwie Home Farm FC. Już w wieku zaledwie dwudziestu sześciu lat postanowił zająć się szkoleniem piłkarzy. Przed przygodą w Dundalk trenował inne ważne dla irlandzkiego futbolu marki. Prowadził chociażby Bohemian Dublin czy Derry City. Tuż przed objęciem Dundalk został zwolniony z Shamrock Rovers. Z poprzednimi klubami osiągał mało znaczące sukcesy. Po nieco ponad dziesięciu latach przygody trenerskiej, w gablocie Kenny’ego widniało jedno mistrzostwo i jeden puchar krajowy. Podczas obejmowania sterów w Dundalk jego notowania nie stały zbyt wysoko. W poprzednim klubie nie popracował nawet roku. Dopiero w Dundalk pokazał pełnię swojego warsztatu trenerskiego.
Dopasował drużynę do własnego stylu gry oraz zbudował świetną atmosferę wewnątrz grupy, która pomogła w osiąganiu historycznych sukcesów. Bilans Kenny’ego w Dundalk jest naprawdę okazały. Przede wszystkim uzyskał imponującą średnia 2,14 punktów zdobywanych na mecz, a także wywalczył awans do fazy grupowej Ligi Europy. Ponadto personalna gablota szkoleniowca została powiększona o 5 mistrzostw oraz 4 puchary Irlandii. Nic więc dziwnego, że Stephenem Kennym zainteresowała się irlandzka federacja. Początkowo przejął on stery narodowej drużyny U21, a po dwóch latach Kenny został wybrany selekcjonerem pierwszej reprezentacji Irlandii. Dotychczas jego praca rozpoczęła się od rywalizacji w Lidze Narodów, następnie przegrał baraże o Euro 2020, więc początki w kadrze nie należą do najłatwiejszych.
EDIT
(Kenny już nie jest selekcjonerem reprezentacji Irlandii)
Początek sukcesów
W roku 2013 Dundalk wskoczył na ligowe podium, a sezon później, po dziewiętnastu latach, tytuł mistrza Irlandii powrócił do hrabstwa Louth. Walka trwała do ostatnich kolejek i finalnie udało wyprzedzić się Cork City o dwa punkty. Co prawda, oba zespoły miały tyle samo zwycięstw, a szalę na korzyść „Lilywhites” przechyliły dwa cenne remisy. Zresztą Cork to jedyny rywal, który w ostatnich latach potrafił dotrzymać kroku Dundalk. Finalnie dopiął swego trzy lata temu, sięgając po mistrzostwo. Jednak 2 lata po tym sukcesie Cork City wpadło w mały kryzys i obecnie okupuje ostatnie miejsca w ligowej tabeli.
Dundalk w lidze w ostatnich 6 latach :
2014 – 1. miejsce, 2 punkty przewagi na drugim Cork City
2015 – 1. miejsce, 9 punktów przewagi nad drugim Cork City, Puchar Irlandii
2016 – 1. miejsce, 7 pkt przewagi nad drugim Cork City, Puchar Irlandii, awans do fazy grupowej Ligi Europy
2017 – 2. miejsce, 7 pkt straty do Cork City
2018 – 1. miejsce, 10 pkt przewagi nad drugim Cork City, Puchar Irlandii
2019 – 1. miejsce, 11 pkt przewagi nad drugim Shamrock Rovers
2020 – 3. miejsce i awans do fazy grupowej Ligi Europy
2021 – 6. miejsce
2022 – aktualnie 2. miejsce (sezon trwa)
Robi wrażenie?
Europejskie Puchary
To, że Dundalk zdominował irlandzkie rozgrywki na kilka lat, jest bez wątpienia osiągnięciem, jednak podobne sytuacje w tamtejszym futbolu miały już miejsce w przeszłości. Tym, co odróżnia „Lilywhites” od innych tego typu przypadków są sukcesy w europejskich pucharach. Dość powiedzieć, że Irlandia to najniżej sklasyfikowany w rankigu UEFA kraj, który ma swojego przedstawiciela w tym sezonie fazy grupowej Ligi Europy.
Uosobieniem dobrej gry w Europie jest nie kto inny jak Stephen Kenny. To właśnie pod jego wodzą w sezonie 15/16, w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów, Dundalk minimalnie uległ wyżej notowanemu BATE Borysów, by rok później zrewanżować się Białorusinom.
Dzięki temu pierwszy raz w historii awansowali do fazy play-off eliminacji Ligi Mistrzów, gdzie przyszło Irlandczykom toczyć pamiętne boje z warszawską Legią. Właśnie wtedy w roku 2016 irlandzki klub jedyny raz w historii stanął u bram piłkarskiego raju. Wzbudziło to zainteresowanie kibiców. Co sprawiło, że na spotkanie przeciwko Legii w Dublinie przybyło około 30 tysięcy kibiców. Do dzisiaj pozostaje to rekordem frekwencji podczas meczu Dundalk, które wtedy musiało zadowolić się ‘’jedynie” Ligą Europy. Co nadal było nieprawdopodobnym sukcesem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że za mistrzostwo Irlandii otrzymuje się zaledwie nieco ponad 100 tysięcy euro. W grupie Dundalk wstydu nie przyniosło, pomimo zakończenia rozgrywek na ostatniej lokacie. Wywalczyli 4 punkty i odnieśli historyczne zwycięstwo nad Maccabi Tel Aviv.
1 | Zenit | 6 | 5 | 0 | 1 | 17 | 8 | 9 | 15 | ||
2 | AZ | 6 | 2 | 2 | 2 | 6 | 10 | -4 | 8 | ||
3 | Maccabi TA | 6 | 2 | 1 | 3 | 7 | 9 | -2 | 7 | ||
4 | Dundalk | 6 | 1 | 1 | 4 | 5 | 8 | -3 | 4 |
Szczęśliwe losowanie kończy pasmo sukcesów Dundalk
Po roku 2016 – przez następne 3 sezony europejskie wyniki Dundalk, można powiedzieć, wróciły do normy. W tamtym okresie najlepszym osiągnięciem był awans do 3. rundy kwalifikacji LE. W roku 2020 nic nie zapowiadało zmiany tego stanu rzeczy. Słaba postawa w lidze i odpadnięcie już na starcie z Ligi Mistrzów, po w dwumeczu ze słoweńskim NK Celje. Nic nie dawało nadziei na powtórkę historii sprzed 4 lat.
Wtedy jednak pojawiło się korzystne losowanie w kwalifikacjach Ligi Europy. Krok po kroku – od Andory, przez Mołdawię i kończąc na Wyspach Owczych Dundalk FC po raz drugi prześliznęło się do wymarzonej Fazy Grupowej LE. Stali się zatem pierwszym irlandzkim klubem, który zagra w niej więcej niż raz.
Tym razem do Ligi Europy zakwalifikowali się już bez ojca wcześniejszych sukcesów – Stephena Kenny’ego. Po pierwszych meczach możemy powiedzieć, że Dundalk nie poddaje się bez walki, ale faza grupowa to aktualnie górna bariera dla klubowej piłki w Irlandii.
EDIT
Dundalk w fazie grupowej Ligi Europy przegrało wszystkie mecze i z dorobkiem 0 punktów zajęło ostatnie miejsce w tabeli.
Bez wątpienia długa i kręta była droga Dundalk do aktualnych sukcesów, ale to właśnie oni dają nadzieję na jeszcze większą profesjonalizację irlandzkiego futbolu, który nadal znajduje się o kilka długości za chociażby Polską.
EDIT
Przez ostatnie 3 sezony na piedestał powróciło stołeczne Shamrock Rovers i to oni wywalczyli tytuły ligowe w 2020 i 2021 roku. W tegorocznej edycji są bliscy zdobycia „hat-tricka”.