Azjaci w Ekstraklasie cz.1 – #01 Zestawienia (artykuł z 10.04.21)
(Na zdjęciu Dong Fangzhuo)
Obcokrajowcy w polskiej Ekstraklasie wzbudzają skrajne emocje. Jedni jak np. Miroslav Radović czy Edi Andradina stają się legendami naszej ligi, dla innych polska liga staje się przystankiem, przed podjęciem wyzwania w silniejszych klubach – tę drogę obrali m.in. Artojms Rudnevs lub Kalu Uche, i mamy wreszcie ostatnią grupę, których Ekstraklasa boleśnie weryfikuje, a właściwie ich piłkarskie umiejętności. Tu warto przypomnieć sobie Fabiana Serrarensa bądź Jana Zapotokę. Dyrektorzy klubów szukają „perełek” (dostają propozycje od agentów) na całym świecie. 10-15 lat temu modne było sprowadzanie piłkarzy z Afryki oraz ściąganie graczy z brazylijskich plaż. Dziś królują Hiszpanie, zwłaszcza ograni na 3-ligowym froncie. Rzadko z kolei zwracamy się w stronę Azji. Nigdy nie był to popularny kierunek transferowy. Wszystkich ekstraklasowych piłkarzy pochodzących z tego kontynentu, policzymy na palcach 4 rąk. (stan na 10.04.21)
W azjatyckiej sadze transferowej zachodzi pewien paradoks – otóż do Polski najwięcej zawodników przyleciało z kraju, który ma tutaj najdalej – z Japonii. 9 „samurajów” występowało na ekstraklasowych boiskach. Dziś dla równowagi opowiemy o całej reszcie. W zestawieniu brałem pod uwagę piłkarzy, którzy posiadają obywatelstwo państw należących do Azjatyckiego związku piłki nożnej – AFC (z pominięciem Australii).
1. Siergiej Nikitin ur.1968 – Kirgistan, pomocnik
Jednym z pierwszych Polaków, którzy pojawili się na terytorium Kirgistanu, był znany reportażysta Ryszard Kapuściński. Efekt znajdziecie w jednym z rozdziałów książki – „Kirgiz Schodzi z Konia”. W drugą stronę przywędrował zaś Siergiej Nikitin. Tym samym stał się pierwszym obywatelem państwa azjatyckiego na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w naszym kraju. Nikitin trafił w 1993 roku do Pogoni Szczecin. Co ciekawe, „Portowcy” będą najpopularniejszym kierunkiem dla piłkarzy ze wschodu. Drużyna z Pomorza wypatrzyła Kirgiza w 3. lidze ukraińskiej. Co okazało się największym zaskoczeniem w przypadku Nikitina? To, że wypalił. Przez 3 lata rozegrał 66 spotkań w Ekstraklasie. Dodatkowo strzelił 3 gole. W 1995 opuścił Polskę i przeniósł się na południe – do Czech. Karierę skończył w Rosji, a później prowadził nawet tamtejszą reprezentację kobiet do lat 19. Jednak bez większych sukcesów. Dziś ma własną szkółkę piłkarską.
Udokumentowany gol Nikitina
2. Alexis Norambuena ur.1984 – Palestyna, obrońca
Przybył z Azji – w jego przypadku byłoby to znaczące nadużycie. Zmiany polityczne po II wojnie światowej zmusiły wielu Palestyńczyków do opuszczenia terytorium swojego kraju. Niektórzy obrali dość nietypowy kierunek. Osiedlili się w Chile. Właśnie tam urodził się Alexis Norambuena. Jeden z czołowych zagranicznych obrońców w historii Ekstraklasy. Do Polski przybył właśnie z Ameryki Południowej. Przez 6 lat grał dla Jagielloni Białystok. Z drużyną z Podlasia zdobył Puchar i Superpuchar Polski. Alexis jest obcokrajowcem z największą liczba występów dla „Jagi”. Przygodę w Polsce zakończył w GKS Bełchatów. Na polskich boiskach rozegrał prawie 200 spotkań.
W jednym z wywiadów wspominał, że przed przyjściem do Polski był nawet blisko powołania do reprezentacji Chile. Ówczesny selekcjoner Marcelo Bielsa zapisał rzekomo w swoim notesie nazwisko Alexisa. Później jednak trener kadry się zmienił, a o Norambuenie zapomniano. W Reprezentacji Palestyny zadebiutował dopiero w wieku 28 lat. Sam przyznaje, że wcześniej nie wykazywał szczególnego przywiązania do kraju swoich rodziców. Ostatni mecz w kadrze rozegrał 3 lata temu podczas Pucharu Azji. Na początku 2020 roku definitywnie zakończył karierę.
3. Dong Fangzhuo ur.1985 – Chiny, napastnik
Jedyny Chińczyk w Ekstraklasie. Skoro jedyny, to musiał być wyjątkowy. Do Polski trafił przez Wyspy Brytyjskie. W 2004 roku sięgnął po niego sam Alex Ferguson – trener Manchesteru United. Przy zakupie Donga kierowano się jednak bardziej potencjałem marketingowym niż czysto piłkarskim. Jak się pewnie spodziewacie, w Anglii się nie przebił. Dla „Czerwonych Diabłów” rozegrał 3 mecze, a później powrócił do Chin. Podczas drugiej próby podboju Europy trafił do Warszawy i podpisał kontrakt z Legią. Wytrawny matematyk policzy, że w Polsce Dong rozegrał 33% meczów więcej niż w Anglii. Koszulkę „wojskowych” przywdział aż 4 razy. O jeden raz więcej niż trykot Manchesteru United. Z innych ciekawostek – Fangzhuo zaliczył występ z reprezentacją na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie.
4. Kim Min Kyun ur.1988 – Korea Południowa, pomocnik
Alexisa w Białymstoku wspominają z rozrzewnieniem. Kima nie wspominają. Bo prawie nikt o nim nie pamięta. Do Polski trafił latem 2013 roku z 2. ligi japońskiej. Nie sprostał oczekiwaniom, miewał problemy z aklimatyzacją i w Polsce rozegrał zaledwie 7 meczów. Szybko wrócił do Azji. Blisko domu spisywał się naprawdę przyzwoicie, co zaowocowało w 2016 roku transferem do czołowej koreańskiej drużyny – Ulsan Hyundai. Piłkę kopie do dziś.
5. Edgar Bernhardt ur.1986 – Kirgistan, pomocnik
W niewielu piłkarskich zestawieniach Kirgistan jest najliczniejszą nacją. W dzisiejszym może się tym jednak poszczycić. Wystarczy do tego 2 piłkarzy. Pierwszego opisano wyżej. Edgar to przypadek wyjątkowy. Jego rodzice pochodzą z Syberii, on urodził się w Kirgistanie, a piłkarskiego rzemiosła uczył się w Niemczech. Do Polski ściągnęła Bernhardta Cracovia. Z „Pasami” wywalczył awans do Ekstraklasy, a następnie zagrał w elicie 20 meczów. Kirgiz to prawdziwy piłkarski obieżyświat. Zwiedził prawie 20 klubów, a w Polsce osiedlał się kilkukrotnie. Z jego usług korzystali również: Widzew Łódź, Stal Mielec oraz GKS Tychy. Jednak po przygodzie w Krakowie, do ekstraklasy już nie powrócił. Ponadto Edgar Bernhardt zanotował kilkadziesiąt występów dla Reprezentacji Kirgistanu.
Doczekał się nawet kompilacji na Youtubie
6. Farshad Ahmadzadeh ur.1992 – Iran, pomocnik
Farshada ściągnięto prosto z Iranu. Zanim trafił do Polski, występował w Persepolis FC. Zdobył z tą drużyną 2 tytuły mistrza kraju. Włodarze Śląska liczyli, że błyskotliwy skrzydłowy zostanie gwiazdą. Polska miała być trampoliną do większej kariery. Na nasz kraj namówił Farshada przyjaciel – Milad Ebadipur, który gra w siatkówkę i broni barw Skry Bełchatów. Ahmadzadeh początek miał obiecujący. Szybko wywalczył sobie miejsce w składzie. Oczarował kibiców efektownym przyjęciem piłki. Strzelił nawet gola. Z biegiem czasu impet jednak wytracał. Druga część sezonu przesądziła, że Śląsk nie przedłużył rocznej umowy z piłkarzem. Czy za szybko go skreślono? Być może. Farshad w piłkę grać potrafi. Co udowodnił w Iranie.
Podczas prezentacji Donga powiedzieliśmy o znaczących walorach marketingowych sprowadzenia Chińczyka. Nawet w czasach, kiedy media społecznościowe dopiero raczkowały. Dziś w dobie internetu, kupienie piłkarza z licznie zamieszkałego, azjatyckiego państwa to prawdziwym majstersztyk promocyjny. Chociażby Farshad posiada na Instagramie ponad 1,2 miliona obserwujacych. Mimo to, w dzisiejszym zestawieniu nie dzierży miana rekordzisty w liczbie followersów. Azjatycki rynek kibiców to łakomy kąsek.
Oryginalna prezentacja Farshada w Śląsku
7. Egy Maulana Vikri ur.2000 – Indonezja, pomocnik
Nazywano go indonezyjskim Messim. Zdanie mediów biły się o niego największe europejskie potęgi pokroju Realu czy Barcelony. Egy zdążył już zadebiutować w reprezentacji Indonezji. A to wszystko przed ukończeniem 18 lat. Po osiągnięciu pełnoletności podjął dojrzałą decyzję i w 2018 roku przeprowadził się … do Gdańska. Został piłkarzem Lechii. Jego rodacy oszaleli. Indonezja to 4 najludniejsze państwo świata, kochają piłkę, lecz cierpią na deficyt piłkarskich gwiazd. Każdy zawodnik, który przeniesie się do Europy, staje się z miejsca idolem tamtejszych mieszkańców.
Przyjście Maulany okazało się majstersztykiem gdańskiego klubu. Z tym że marketingowym. Nie majstersztykiem. To było po prostu Mistrzostwo Świata. Lechia stała się najpopularniejszym polskim klubem. Fani z Indonezji wręcz opanowali media społecznościowe biało-zielonych. W krótkim czasie Gdańszczanie zyskali prawie 200 tysięcy nowych obserwujących na Instagramie. Mieszkańcy Jawy i Sumatry bardzo wczuli się w nową rolę. Przed każdym meczem opanowywali profile przeciwników Lechii i pisali niewybredne komentarze. Z czasem fortuna się jednak odwróciła. Egy nie dostawał szans na grę i wrogie emocje skierowano w kierunku Gdańska.
Przez 2,5 sezonu uzbierał 8 meczów w Ekstraklasie. Wchodził głównie na końcówki. Tak naprawdę w Polsce rozegrał mecz i dogrywkę. Dalej czekamy na wybuch talentu młodego Indonezyjczyka.
EDIT – Ubiegły sezon spędził w FK Senica, a aktualnie pozostaje bez klubu.
8. Omran Haydary ur.1998 – Afganistan, pomocnik
„urodziłem się w Afganistanie, ale kiedy miałem 2 lata moja rodzina uciekła stamtąd przed wojną. Zostawili cały dobytek i zamieszkali w Holandii. Tata zostawił wszystko, aby zapewnić nam przyszłość”
Rodzice zapewnili Haydaremu względnie spokojne dzieciństwo. Piłkarskiego rzemiosła uczył się w Holandii. Dziś, podobnie jak Egy gra w Lechii Gdańsk. Jednak jego przyjazd nie jest zasługą włodarzy klubu z Trójmiasta. Do Polski trafił w 2019 roku, ale do 1. ligi. Podpisał kontrakt z Olimpią Grudziądz, mimo że wcześniej był po słowie z australijskim Adelaide United. Z kibicami przywitał się hat-trickiem i z miejsca stał się gwiazdą. W pół roku strzelił 12 goli. Nie umknęło to uwadze klubów z Ekstraklasy. Zimą przeniósł się właśnie do Lechii. Haydary prezentuje nieco nierówną formę. Walczy o względy Piotra Stokowca. Dalej warto bacznie przyglądać się poczynaniom Afgańczyka, który ma za sobą 5 występów w reprezentacji.
EDIT – w roku 2023 występuje w gruzińskim Torpedo Kutaisi
9. Jasur Yakshiboev ur.1997 – Uzbekistan, napastnik
Mimo że Radosław Janukiewicz wspominał w legendarnym wywiadzie o 9 „ogórkach” z Uzbekistanu, Jasur to dopiero pierwszy Uzbek w Ekstraklasie. Wychowanek Pakhtakoru Taszkent w zeszłym sezonie został gwiazdą ligi białoruskiej i znacząco przyczynił się do zdobycia tytułu mistrzowskiego przez Szachtior Soligorsk. Pierwszego od ponad 15 lat. W lutym podpisał kontrakt z Legią Warszawa. Dalej czeka na debiut w Ekstraklasie. Był powodem napisania artykułu.
EDIT – Przez rok od napisania artykułu Jasur zdążył zadebiutować w Ekstraklasie, a także pójść na wypożyczenie do grającego w Lidze Mistrzów Sheriffa Tiraspol. W sezonie 2023 ponownie występuje w Uzbekistanie.
Stan statystyki na 10.04.21
Którego Azjatę wspominacie najlepiej? Piszcie w komentarzach. A może znacie jeszcze innego przedstawiciela tego kontynentu (z wyłączeniem Japonii), którego pominięto w zestawieniu?